SAM STAWIŁ SIĘ DO KOMENDY
Data publikacji 14.06.2016
Ustalony i szukany przez kilka godzin kierowca auta, które nocą częściowo spłonęło w Nowych Dobrach sam stawił się do komendy. Tłumaczył się, że uciekł z miejsca kolizji bo był w szoku i bał się konsekwencji.
Wczorajszej nocy (13.06.) tuż po północy dyżurny chełmińskiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie o palącym się na poboczu drogi w Nowych Dobrach aucie. Z relacji zgłaszającego wynikało, że w okolicy nie ma żadnych osób. Na miejsce natychmiast zostały skierowane ekipy ratunkowe. Policjanci szukając kierowcy pojazdu lub ewentualnych pasażerów sprawdzili przyległy teren, niestety nikogo nie znaleźli. Volkswagen passat, który po uderzeniu w drzewo zapalił się należał do mieszkańca gminy Kijewo Królewskie. Mundurowi dotarli pod ustalony adres jednak według oświadczenia domowników właściciel auta przebywał za granicą. Jedyną osobą, która mogła użytkować pojazd w tym czasie był osiemnastoletni syn właściciela passata, jednakże nie było go w domu.
Tego samego dnia, późnym popołudniem stawił się do chełmińskiej komendy mężczyzna, który oświadczył, że to ona prowadził pojazd w chwili zdarzenia. Tłumaczył się, że jechał autem i nagle z przeciwka nadjechało jakieś auto zajeżdżając mu drogę. Aby uniknąć zderzenia zjechał na pobocze uderzając w drzewo. Gdy auto zaczęło się palić młody kierowca wystraszył się i uciekł.
W związku z tym, że mężczyzna swoim zachowaniem nie zrobił nikomu krzywdy został ukarany mandatem karnym za niedostosowanie prędkości pojazdu do panujących warunków drogowych. Za uszkodzenie auta z pewnością będzie musiał wytłumaczyć się rodzicom.