DZIECI W SZPITALU, RODZICE W IZBIE WYTRZEŹWIEŃ
Data publikacji 28.06.2014
Nawet do pięciu lat pozbawienia wolności grozi rodzicom dwójki małych dzieci. W piątkową noc "po pijanemu" opiekowali się swoimi pociechami narażając ich w ten sposób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego ...
Nawet do pięciu lat pozbawienia wolności grozi rodzicom dwójki małych dzieci. W piątkową noc "po pijanemu" opiekowali się swoimi pociechami narażając ich w ten sposób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dziś chełmiński sąd zadecyduje o dalszym losie chłopców.
W miniony piątek (06.06.) przed północą chełmińscy policjanci otrzymali zgłoszenie od mieszkanki naszego miasta, że jej mąż zabrał ich dwuletniego syna i prawdopodobnie chodzi z nim po ulicach. Mundurowi opatrolowali ulice i w okolicy Parku Rydygiera zatrzymali 32-latka spacerującego z dwuletnim chłopcem. W związku z tym, że mężczyzna był pijany postanowili skontaktować się z matką dziecka. Niestety w miejscu zamieszkanie jej nie było dlatego też sprawdzili inne miejsca, gdzie ewentualnie mogłaby przebywać. W jednym z mieszkań przy ul. Św. Ducha zastali 23-latkę sprawującą w tym czasie opiekę nad młodszym dzieckiem. Kobieta również była nietrzeźwa, a niemowlę którym się opiekowała miała delikatne obrażenia na twarzy. Mundurowi wezwali ekipę pogotowia ratunkowego. Zarówno trzymiesięczne niemowlę jak i jego dwuletni brat trafili do szpitala i przebywają tam do chwili obecnej. oboje rodzice noc z piątku na sobotę spędzili w toruńskiej Izbie Wytrzeźwień (kobieta miała 2,2 promila, mężczyzna 1,6). Gdy zostali z niej zwolnieni trafili do chełmińskiej komendy, gdzie usłyszeli zarzuty narażenia swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jeszcze tej samej nocy policjanci poinformowali o zdarzeniu pracowników powiatowego centrum pomocy rodzinie. Już w sobotę policjanci przekazali zebrane materiały w tej sprawie do sądu.
Dziś sędzia wydziału rodzinnego zadecyduje o dalszym losie chłopców. Najprawdopodobniej dzieci nie wrócą ze szpitala do swoich biologicznych rodziców ponieważ to nie była pierwsza interwencja w tej rodzinie. W kwietniu obaj chłopcy trafili do domu dziecka bo rodzice byli pijani i nie było bliskiej osoby, która mogłaby się nimi zaopiekować.