Jechał pod prąd na autostradzie w Lisewie, stracił prawo jazdy
Kierowca skody podróżował autostradą A1 w kierunku Łodzi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jechał on "pod prąd" pasem, który prowadzi do Gdańska. Funkcjonariusze chełmińskiej drogówki zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy i skierowali sprawę do sądu.
Cała sytuacja miała miejsce wczoraj (27 stycznia) ok. godz. 7.30. Policjanci zostali skierowani na autostradę w rejonie Lisewa, gdzie obsługa drogi zgłosiła niebezpieczny incydent związany z jazdą "pod prąd". Drogowcy zauważyli nieprawidłowo jadącą skodę na wysokości węzła w Grudziądzu, jednak kierowca nie reagował na ich sygnały do zatrzymania się. 49-latek chciał zjechać z autostrady na węźle w Lisewie, również "pod prąd" co uniemożliwiła mu obsługa i tam zatrzymali go policjanci. Mężczyzna był trzeźwy. Nie powiedział funkcjonariuszom, gdzie wjechał na autostradę "pod prąd", a całą sytuację bagatelizował twierdząc, że nic się nie stało. Mundurowi zatrzymali kierującemu prawo jazdy i sporządzili dokumentację o ukaranie go w sądzie. Tym bardziej, że mężczyzna nie widział w całej sytuacji swojej winy. To, czy otrzyma z powrotem prawo jazdy zależy teraz od sądu, który może również ukarać kierowcę grzywną w wysokości do 30 tys. złotych.